|
Takie nowiny przekazali wczoraj na konferencji
prasowej Tomasz Lipiec, minister sportu, oraz Mirosław
Kochalski, komisarz miasta. Ten drugi powiedział, że niedawno
władze miasta zdecydowały się na zmianę przebiegu trasy
drugiej linii metra, tak by prowadziła bliżej stadionu.
Minister Lipiec poinformował, że jego budowa to element
wieloletniej strategii rozwoju infrastruktury sportowej
w Warszawie. Obok Stadionu Narodowego znajdzie się hala
sportowa i kryty basen o wymiarach olimpijskich.
Budowa kompleksu ma się zacząć pod koniec przyszłego
roku. W połowie przyszłego roku wygasa umowa z firmą Damis,
która na Stadionie Dziesięciolecia prowadzi dziś ogromny
bazar Jarmark Europa. Bogdan Tomaszewski, prezes Damisu,
o zapowiedzianych wczoraj zmianach jak zwykle dowiedział
się nie od ministerstwa czy miejskich urzędników, lecz
od "Gazety". - Nie przedłużą umowy? Nie wiem,
dokąd przeniosą się kupcy - stwierdził.
Decyzja ministra Lipca o budowie stadionu, hali i basenu
to triumf Artura Piłki, dyrektora stołecznego biura sportu.
Już w zeszłym roku, gdy ministerstwo wycofało się z pomysłu
wcześniejszego zerwania umowy z Damisem, mówił "Gazecie":
"W Warszawie powinna powstać nowoczesna hala sportowa
na 12 tys. miejsc. Jesteśmy kandydatem do organizowania
piłkarskich mistrzostw Europy i potrzebujemy stadionu
na 50 tys. miejsc na mecz inauguracyjny. Musimy też zacząć
myśleć o budowie wyczynowego basenu. Optymalnym miejscem
na te wszystkie trzy inwestycje jest Stadion Dziesięciolecia
i jego okolice". Teraz minister Lipiec, do niedawna
współpracownik Piłki w ratuszu, te oczekiwania spełnił.
- Hala sportowa musi być gotowa na 2009 r., bo Polska
ma już przyznane prawo organizacji mistrzostw Europy w
koszykówce - mówi dziś dyrektor Piłka. - Mamy zapewnienie
Ministerstwa Sportu, że budowa wszystkich trzech obiektów
będzie sfinansowana z budżetu państwa. Stadion pochłonie
prawdopodobnie około pół miliarda złotych, hala - 250
mln zł, a basen - ok. 150 mln zł.
Mimo to miasto nie rezygnuje z budowy za własne pieniądze
nowoczesnego stadionu na terenach Legii przy Łazienkowskiej
(już od jakiegoś czasu miejscy urzędnicy nie określają
go mianem "narodowy"). - Kończymy rozmowy z
trzema konsorcjami zainteresowanymi tym projektem, wkrótce
zaprosimy ich do składania ofert - mówi dyrektor Piłka.
Zdradza, że obiekt przy Łazienkowskiej najprawdopodobniej
pomieści 35 tys. widzów i nie będzie mieć dachu. - To
bardzo podraża inwestycję i chyba nie warto wydawać na
niego pieniędzy dla tych kilku koncertów rocznie, które
można by tam zorganizować - uważa. Jego zdaniem stadion
na Legii będzie kosztować 250-300 mln zł. Miasto jest
skłonne pokryć połowę kosztów, reszta spadnie na prywatnego
partnera.
|
|