W nocy Rondo 1 świeci niczym latarnia
morska. Ściany od podłogi po sufit, od parteru po 40.
piętro opina szklana przezroczysta skóra, przez którą
warszawiacy mogą obserwować "białe kołnierzyki"
przy pracy.
- To pierwszy przykład tak demonstracyjnego pokazana
"siły konstrukcji" w budynku wysokim w Warszawie.
Widać ją dzięki transparentności bryły - zachwyca się
prof. Adam Z. Pawłowski, konstruktor wysokościowców. Nie
może się już doczekać kolejnego wysokościowca - wieży
projektu Daniela Libeskinda przy hotelu Holiday Inn. -
Wtedy będziemy mieć w tej części miasta fajną zabudowę.
Szkoda tylko, że biurowiec Złotych Tarasów jest taki mały.
On jest za niski o jakieś 40-50 m - uważa prof. Pawłowski.
- Architektura Ronda 1 jest znakomita. W gruncie rzeczy
bardzo amerykańska i jednorodna - high tech. Razi mnie
jednak skala budynku. W panoramie Warszawy, zwłaszcza
od strony Pragi, wieżowiec zdaje się zrastać z sąsiednimi
wieżowcami, tworząc jedną ogromną bryłę - ocenia Jerzy
Skrzypczak, współautor koncepcji zachodniego rejonu centrum
Warszawy z wysokimi budynkami, takimi jak Marriott.
Wysokościowiec został zaprojektowany w sposób niezwykle
logiczny. Funkcje poszczególnych części są czytelne już
z daleka. Większą wieżę z "brzuszkiem" wypiętym
w stronę ronda ONZ tworzą ogromne powierzchnie biurowe
do wynajęcia, tylko z chudymi trzonami żelbetowych ewakuacyjnych
klatek schodowych. Trzy mniejsze wieże o malejącej kaskadowo
wysokości dostawione z boku od strony al. Jana Pawła II
to szyby windowe. Są tak zbudowane, że w czasie jazdy
można podziwiać widoki na Warszawę. Część "komunikacyjną"
Ronda 1 z biurową spina w całość szklany łącznik z pomostami
i atriami, w których są urządzane ogrody.
Rondo 1 nie jest obcym wtrętem w miasto. Oprócz drapacza
chmur przy ul. Świętokrzyskiej powstał niższy budynek,
który ma na parterze kawiarnię, kwiaciarnię, punkty usługowe,
a w podziemiach - supermarket. Łączy się on ogrodem zimowym
z wieżą biurową.
- Tu niebawem będzie restauracja i kawiarnia. Już wybraliśmy
restauratora - zdradza Piotr Stark z firmy Hochtief Project
Development, wykonawcy prac, inwestora i zarządcy budynku.
Atrium co cztery piętra
Wielki hol na dole, a wyżej w przeszklonym łączniku spinającym
biurowiec z wieżą wind co cztery piętra zaprojektowano
wielkie atrium. Każde ma wysokość czterech kondygnacji
i jest pełne światła. - Aby z wind dojść do biur, trzeba
przejść przez ten łącznik - mówi Piotr Stark. I dodaje,
że teraz pośrodku zieleńca o posecesyjnym, nerkowym kształcie
wyrasta sztuczne drzewko. Ale już niedługo wokół niego
zakwitną prawdziwe rośliny.
więcej informacji gazeta.pl
|