Jasna, elegancka kostka o dużych oknach
z luksusowym holem pełnym światła i harmonijnych proporcjach
- taki dom z siedmioma apartamentami powstanie przy ul.
Walecznych 62 u zbiegu z ul. Niekłańską. Neomodernistyczna
willa miejska uzyska dwie i pół kondygnacji. Skąd te pół?
Bo ostatnie piętro wycofa się w głąb i będzie słabo widoczne
z ulicy, kojarząc się z domkiem dostawionym ekstra na
dachu, czyli penthouse'em - z oranżerią i tarasami.
Piękny dom zbuduje spółka Petro Invest - po rozstrzygniętym
nie tak dawno prywatnym konkursie architektonicznym. Wystartowało
w nim aż 17 pracowni, mimo że do "wzięcia" nie
było żadnych pieniędzy. Za najlepszy projekt inwestor
obiecał realizację. Pozostali musieli się zadowolić tylko
honorowymi wyróżnieniami, nawet bez zwrotu kosztów za
udział w konkursie. Wygrała spółka Bulanda, Mucha Architekci.
- Dlaczego urządziłem konkurs? Bo mieszkam tuż obok i
chcę, żeby na Saskiej Kępie było ładnie. Dlatego zamierzam
zabudować tylko 40 proc. 1000-metrowej działki. Mam dość
"molochów kubaturowych" - mówi "Gazecie"
Wojciech Niewiadomski.
Inwestor oczekiwał architektury i standardu wykończenia
na najwyższym poziomie, "rozwiązań użytkowych spełniających
wymagania zamożnego klienta o wysublimowanych gustach".
Nie zapomniał o zieleni. Sugerował, że należy zostawić
drzewa i wysokie krzewy na granicy działek przy ul. Walecznych
60 oraz 62 oraz 40-letni żywopłot wzdłuż ul. Niekłańskiej.
Stowarzyszenie Architektów Polskich objęło patronat nad
konkursem, a jego przedstawiciele znaleźli się w jury.
SARP wychwala inwestora pod niebiosa, gdyż taka inicjatywa
deweloperów należy do rzadkości.
- Poziom był bardzo wysoki. Wygrała zdecydowanie najlepsza
praca. Konkurs się udał, bo inwestor od początku wiedział
dokładnie, czego chce. Architektura miała być ambitna
i współczesna, lecz nie ze szkła i aluminium. Musiała
się wtapiać w zabudowę Saskiej Kępy - zdradza architekt
Andrzej Kiciński, przewodniczący jury konkursowego.
Przypomina, że w Warszawie organizowano konkursy na projekty
kamienic. Podaje kilka przykładów, choćby ten z XIX wieku
na "dom dochodowy o trzech frontach" u zbiegu
Al. Ujazdowskich, pl. Trzech Krzyży i Mokotowskiej. -
Czyli tradycję mieliśmy, ale ona kompletnie zanikła -
uważa Andrzej Kiciński.
Z taką opinią nie do końca zgadza się Paweł Detko, który
też zasiadał w jury. - Różne konkursy inwestorzy sobie
urządzają, ale wszystko odbywa się i rozstrzyga w zamkniętym
kręgu. Ten był inny, bo nie tylko prywatny, ale zarazem
publiczny, dostępny dla prasy i opinii publicznej - mówi.
"Gazeta" cztery lata temu pisała o konkursie
firmy deweloperskiej Viterra Baupartner Polska. Po jego
rozstrzygnięciu powstało udane osiedle przy ul. Stryjeńskich
według projektu pracowni JEMS Architekci. Prezes firmy
Lesław Chechelski z zarządu Viterry uzasadniał to tak:
- Nie budujemy gargameli [czyli pokracznych domów z wieżami
i łamanymi dachami, niczym z kreskówek o smerfach]. Chciał
dobrej architektury, gdyż uważał, że taka nie tylko cieszy
oko, ale też prędzej znajdzie nabywców. I rzeczywiście
- ursynowskie mieszkania po ok. 4-5 tys. zł za m kw. sprzedano
szybko.
Czy podobny sukces czeka apartamentowiec klasy luks na
Saskiej Kępie - czas pokaże. Cena jest bowiem astronomiczna
- 15 tys. zł za m kw. Biorąc pod uwagę, że oferowane są
wyłącznie duże metraże - od 100 do 250 m kw., by zamieszkać
przy ul. Walecznych, po prostu trzeba być milionerem.
Rozpoczęcie budowy jest planowane na początek czerwca,
jej zakończenie po blisko dziesięciu miesiącach - w końcu
marca.
|