|
O pracach po wschodniej stronie Rynku długo
było cicho. Wczoraj postanowiliśmy zajrzeć pod płytę.
To, co zobaczyliśmy, zapiera dech w piersiach. Podziemna
komora, która powstała od strony ul. św. Jana, imponuje
rozmiarami. Ciągnie się na długości kilkudziesięciu metrów,
od pomnika Mickiewicza do zachodniej ściany Sukiennic.
Z pomieszczeniami od strony ul. Brackiej to prawie 2,5
tys. m kw., na głębokości ok. 5 m. To dopiero połowa prac
pod ziemią. Archeolodzy przeczeszą jeszcze nieomal tyle
samo ziemi co dotychczas. - Zakładam, że cały ten obszar
przebadamy najpóźniej za trzy miesiące - twierdzi prowadzący
badania dr Cezary Buśko.
Również przy remoncie nawierzchni płyty robotnicy uwijają
się, żeby wyznaczony przez prezydenta Jacka Majchrowskiego
termin oddania pieszym prawie całego Rynku został zrealizowany.
15 maja bruku ma brakować już tylko od wschodniej strony
Sukiennic, nad pozostałościami Kramów Bogatych.
Nikt nic nie wie
Okazuje się jednak, że nikt nie wie, co będzie z podziemiami,
gdy opuszczą je archeolodzy. Ani kierownik budowy, ani
przyszły projektant prof. Andrzej Kadłuczka. - Nie mogę
przygotować projektu zagospodarowania podziemi, bo miasto
nie sprecyzowało jeszcze swoich planów. Pozostajemy przy
ogólnych założeniach - wyjaśnia Kadłuczka.
Szukając informacji o losach podziemi Rynku, zadzwoniliśmy
do wojewódzkiego konserwatora zabytków Jana Janczykowskiego.
Ten podał nam zaskakujące szczegóły. - Tydzień temu dostałem
od pana Kadłuczki kolejne założenia do przyszłego projektu.
Wszystko wskazuje na to, że się na niego zgodzę - mówi
Janczykowski.
W najnowszych założeniach do projektu po raz kolejny
pojawiła się koncepcja zbudowania podziemnego korytarza
łączącego pomieszczenia przy ul. Brackiej z tymi od strony
ul. św. Jana. Janczykowski zaakceptuje ją, bo jego zdaniem
pojawiły się uzasadnione naukowo powody, aby przebadać
cały trakt zachodni Kramów Bogatych (przez niego ma biec
korytarz). - Czekam jeszcze, co znajdą archeolodzy przy
krzyżu Sukiennic. Jeśli nie będzie tam wyjątkowo cennych
zabytków, zgodzę się na korytarz - ocenia Janczykowski.
Zaznacza, że choć nowa koncepcja Kadłuczki bardziej podoba
mu się niż poprzednie, ostateczną zgodę wyda dopiero wtedy,
gdy zobaczy plany.
Warto przypomnieć, że jeszcze trzy miesiące temu podziemny
korytarz wzdłuż całych Kramów Bogatych był w opinii Janczykowskiego
niedopuszczalny. Nie chciał wydawać na niego zgody, obawiając
się zniszczenia cennych zabytków. Oprócz niego protestowały
krakowskie środowiska historyków sztuki i archeologów.
Bogusław Krasnowolski i Barbara Kleszczyńska na łamach
"Gazety" podważali wartość prac archeologicznych
i ostrzegali przed całkowitym zniszczeniem podziemnych
zabytków.
więcej
gazeta.pl
|
|