Strona główna Portalu >>> newsy >>> gazeta.pl

Laureat przyjmie Złotą Muszlę
Bzdura Roku - gazeta.pl

Nowy płocki most wygrał ogólnopolski plebiscyt łódzkiej redakcji "Gazety" na Bzdurę Roku i zdobył nagrodę: Złotą Muszlę. Większość nagradzanych urzędników obraża się za to wyróżnienie. Prezydent Płocka zapowiedział, że ją odbierze.

 
autor: gazeta.pl
Hubert Woźniak
|
25-05-2006
|
Źródło:gazeta.pl

Przeprawa zwyciężyła z oczywistego powodu: powstała bez dróg dojazdowych, jej eksploatację można było zacząć latem ubiegłego roku. Tymczasem budowa dojazdów faktycznie ruszyła dopiero dwa miesiące temu. Drogi będą gotowe najpóźniej w styczniu 2007. Przeprawa - największy w kraju obiekt za 190 mln zł - ponad rok będzie stała nieużytkowana. Jak mawiają o niej płocczanie - most powietrzny, bo tylko z powietrza można się na niego dostać.

Bzdurę Roku wymyślił Piotr Wesołowski, zastępca redaktora naczelnego łódzkiej "Gazety". Miał dość kretyńskich zarządzeń, bezmyślnych decyzji i głupich przepisów. Nagroda - Złota Muszla - zawsze budziła gniew nagradzanych, odmawiali jej przyjęcia lub przysyłali zastępców. Przełom nastąpił w 2000 r. Muszlę odebrał prezydent Pabianic i umieścił w publicznym szalecie. Być może kolejnym odważnym stanie się prezydent Płocka Mirosław Milewski.

Z kim płocki most wygrał?

Oprócz Płocka do finału konkursu na Bzdurę Roku wszedł w tym roku także Rybnik, którego władze, kosztem 40 tys. zł, zafundowały mieszkańcom całodobową toaletę publiczną. Potem strażnikom miejskim i pracownikom służb komunalnych kazały pilnować przybytku przed chuliganami i ludźmi, którzy wchodziliby do WC, by się ogrzać.

W finale walczyły też Ujsoły. Wójt tej beskidzkiej gminy znalazł sposób na łatanie jezdni. Przy szosie do granicy ze Słowacją ustawił tablicę: "Dziury na drogach głównych gminy Ujsoły ma załatać Starostwo Powiatowe w Żywcu". Poskutkowało.

Płocka przeprawa pokonała też nowy kielecki stadion. Przy jego budowie dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji chciał zaoszczędzić koszty i zbudować obiekt na 15 tys. widzów bez jednej ubikacji. Kibicom miały wystarczyć tzw. toj-tojki. Nowatorskiego pomysłu nie poparł sanepid. Kolejnym kłopotem była trawa. Najpierw wyrosła za rzadka, dosianie nie pomogło, bo temperatury były za niskie i trawa nie wzeszła. Przykryto więc płytę stadionu specjalnym materiałem i podgrzewano ją od spodu. Trawa zamieniła się w siano. W efekcie na otwarcie stadionu trzeba było ją sprowadzić w rolkach z Holandii.

Pokonaliśmy też Lublin, gdzie komendant miejski policji zlikwidował komisariat w dzielnicy dworcowej cieszącej się złą sławą. Zaoszczędził 3 tys. zł miesięcznie. Złodzieje i chuligani byli wniebowzięci. Dopiero protesty mieszkańców i proboszcza sprawiły, że komisariat wrócił. Odszedł natomiast oszczędny komendant.

Płocki most zyskał też większe uznanie u członków kapituły niż Słupsk, gdzie miejscowy teatr chciał w okresie wyborów wystawić "O dwóch takich, co ukradli księżyc". Działacze partyjni okazali czujność i w porę zapobiegli prowokacji.

Jesteśmy też lepsi od Wrocławia. Tamtejszy Urząd Miasta przepędził z rynku mima Jana Polakowskiego, który zarabiał na życie, udając Lenina. Gdy ktoś wrzucił monetę do czapki - wódz rewolucji machał czerwonym sztandarem z naklejonym symbolem Unii Europejskiej. Urzędnicy cofnęli mu zezwolenie na działalność, bo rzekomo obrażał uczucia przechodniów. Co ciekawe, mim w ogóle nie musiał mieć zezwolenia.

więcej gazeta.pl