Na pomysł budowy centrum informacji turystycznej
z częścią wystawienniczą, na którego fasadzie znajdą się
trzy niezrealizowane witraże Stanisława Wyspiańskiego,
wpadł w 1998 r. Andrzej Wajda. Niedługo potem powstała
fundacja, która miała wśród prywatnych sponsorów szukać
pieniędzy na tę inwestycję. Środków starczyło tylko na
badania archeologiczne. Impuls do rozpoczęcia realizacji
pawilonu dał dopiero minister kultury Waldemar Dąbrowski,
przekazując 3 mln zł - tyle ile obiekt będzie kosztować
w stanie surowym.
Z dokumentów dostarczonych radnym wynika, że koszt budowy
i wyposażenia pawilonu Wyspiańskiego wyniesie w sumie
9,6 mln zł, z czego 6,6 mln zł ma pochodzić z budżetu
miasta. Dodatkowo, do budżetu miasta inwestycja wchodzi
"bocznymi drzwiami" - przyznany właśnie milion
złotych na jej przygotowanie radni będą akceptować w uchwale
o przesunięciach budżetowych, obejmujących kilkadziesiąt
innych spraw. Najbardziej zbulwersowało to radną Barbarę
Bubulę z PiS.
- Dotychczas tej inwestycji w ogóle nie było w budżecie
miasta. Jako radni akceptowaliśmy przed laty tylko przekazanie
fundacji w dzierżawę działki, by mogła za pieniądze sponsorów
wznieść budynek - argumentowała.
Większość radnych uważa jednak, że ministerialnej dotacji
zmarnować nie wolno. Niektórzy mieli tylko wątpliwości
co do kosztu budowy. - Wydaje mi się, że jest on zawyżony.
Przecież ten pawilon ma mieć tylko 300 metrów kwadratowych.
- mówi Bogusław Kośmider. Na razie nikt mu na to nie odpowiedział,
ale pytanie powróci przy przyjmowaniu przyszłorocznego
budżetu miasta, z którego na "Wyspiańskiego"
ma być przeznaczone ponad 5 mln zł.
Prace przy budowie pawilonu, który zaprojektował
krakowski architekt Krzysztof Ingarden, mogą się rozpocząć
już tej jesieni.
|