Pomysł, by w centrum Krakowa powstało sześć podziemnych parkingów
o łącznej pojemności 1500 miejsc i jeden naziemny dla
autobusów wycieczkowych, pojawił się w 2000 r. Parkingi
byłyby budowane przez firmę zewnętrzną, w zamian za
co miałaby ona prawo pobierać od kierowców opłaty przez
37 lat. Po tym czasie przekazałaby je gminie. W 2002
r. przetarg wygrało konsorcjum Eiffage-Miteks. Wykonawca
i gmina obiecywały, że pierwsze parkingi pojawią się
we wrześniu 2004 r.
- Na razie nie mamy żadnego pozwolenia
- denerwuje się Zbigniew Zajączkowski, dyrektor kieleckiego
Miteksu, który wraz z francuską firmą Eiffage chce w
budowę zainwestować ok. 120 mln zł.
Najpierw długo zwlekał z wydaniem decyzji
o lokalizacji ówczesny wojewódzki konserwator zabytków
Andrzej Gaczoł. Z 11 zaproponowanych miejsc (m.in. na
pl. Szczepańskim czy pl. św. Ducha) ostatecznie wskazał
sześć. Gdy pojawił się jego następca - Jan Janczykowski
- ustalanie lokalizacji rozpoczęło się od nowa. Gdy
uzyskano wreszcie pozwolenie na budowę pierwszego -
pod placem Kossaka (na 272 samochody), budowę oprotestowali
mieszkańcy i Zieloni.
- Planów było dziesiątki, a praktycznie
jesteśmy w punkcie wyjścia - twierdzi Zajączkowski.
Na dodatek konserwatorzy znów zmienili
lokalizację. Zamiast garaży pod placem Matejki, parking
miałby być pod ul. Basztową. Pomiędzy Barbakanem, a
przejściem podziemnym przy dworcu PKP. Ostatecznie Eiffage-Miteks
zastanawia się nad sześcioma z 11 wytypowanych lokalizacji.
Ale wciąż nie ma podpisanej umowy z miastem. Być może
uda się to zrobić w maju, gdy prezydent Krakowa spotka
się z szefem francuskiego Eiffage. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy
się, że jeżeli do tego nie dojdzie, konsorcjum wycofa
się z inwestycji.