Strona główna Portalu >>> newsy >>> gazeta.pl
Protest przeciwko nadbudowie kamienicy przy ul. Szerokiej

Zabytkowa, wpisana do rejestru w 1933 roku, kamienica przy ul. Szerokiej 12 do niedawna była budynkiem dwupiętrowym. Teraz podniesiona została o trzy piętra, zamaskowane w dachu. Prace budowlane trwają od zeszłego roku, kiedy budynku pozbyła się Fundacja Nissenbaumów, niemogąca sobie przez wiele lat poradzić z odnowieniem domu.

 
gazeta.pl
Krzysztof Fijałek
|
24-09-2004
|
skomentuj artykuł
|
wyślij artykuł
|
wydrukuj artykuł
 

W rękach fundacji budynek popadł w ruinę do tego stopnia, że fragmenty muru sypały się na chodnik.

Nieodwracalne zmiany
W pierzei ul. Szerokiej, zabudowanej przeważnie domami jedno- lub dwupiętrowymi, nadbudowana "dwunastka" od razu zwraca uwagę. Przeciwko tej budowie protestuje Tytus Miecznikowski, właściciel sąsiedniej kamienicy przy ul. Szerokiej 13. - Zamiast przebudowy i adaptacji doszło do nasadzenia ogromnego obiektu na zabytkowy budynek, który teraz wygląda karykaturalnie. Doszło do przekroczenia wszelkich wskaźników zabudowy i złamania wytycznych konserwatorskich, wyznaczonych w 1998 r. - mówi Miecznikowski. Jak podkreśla, podniesienie "dwunastki" wywoła reakcję u innych właścicieli kamienic, którzy z pewnością wystąpią o zezwolenia na nadbudowy, zmieniając nieodwracalnie charakter ulicy. - Moi rodzice kupili dom przy Szerokiej, nie przy "Wysokiej" - pomstuje Miecznikowski. Jak przypomina, oprotestowywał już projekt Fundacji Nissenbaumów, którzy występowali o dwa piętra nadbudowy, a tymczasem miasto dało zgodę na trzy kondygnacje więcej. Jak to było możliwe?

Konserwator: cenna inicjatywa
Inwestorem spod "dwunastki" jest przedsiębiorca Krzysztof Pierścionek. - Kupiłem nieruchomość z prawomocnym pozwoleniem na budowę. Zapewniam, że mój projekt szanuje charakter zabytku i doda wartości całej ulicy - stwierdza. Kompletnie przebudowana kamienica stać się ma hotelem, dlatego - czego Pierścionek nie ukrywa - inwestycja maksymalnie wykorzystuje warunki działki.

Na nadbudowę zgodził się małopolski konserwator zabytków Jan Janczykowski. - Uznałem, że jeżeli znalazł się ktoś, kto chce uratować zabytkowy obiekt, to jest to cenna inicjatywa - mówił w rozmowie z "Gazetą". - Oceniłem, że wypełnienie przestrzeni działki, ograniczonej dwoma ścianami ogniowymi, jest dobrym rozwiązaniem. Zgodziłem się na nie, choć osobiście nie podoba mi się wyrównywanie na siłę budynków, bo specyficzne dla Krakowa są różnice wysokości. Zawsze w takich sprawach możliwe są pewne kompromisy.

Zaskarżona decyzja
Cała inwestycja stanąć może jednak pod znakiem zapytania, bowiem wedle naszych ustaleń, toczy się w oparciu o nieważną decyzję warunków zabudowy i zagospodarowania terenu. Tzw. wuzetka wydana w maju 1998 r. dla Fundacji Nissenbaumów wygasła z końcem 1999 r. Zgodę prezydenta miasta z 2000 r. o przedłużeniu jej ważności unieważniło Samorządowe Kolegium Odwoławcze, ostatecznie w maju 2002 r. Jako przyczynę podano brak zgody sąsiadów na zmianę pierwotnie wydanej decyzji WZiZT. Nissenbaumowie odwołali się do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

- Żadna rozprawa w tej sprawie jak dotąd się nie odbyła - twierdzi Tytus Miecznikowski.

Co to oznacza? Bez "wuzetki" nie można dostać pozwolenia na budowę. Dlaczego więc Krzysztof Pierścionek je otrzymał na początku tego roku? Nie wiadomo. On sam zapewnia, że o perturbacjach z "wuzetką" nic nie wiedział. - Słyszałem jedynie, że była zaskarżona - mówi.

źródło gazeta.pl