http://www.sklep.w-a.pl/books_details.php?id=85
Zamiast
wstępu
Te dziwne opowiadania
powstały w czasie stanu wojennego.
Było to tak. Przestałem występować w Polskiej Telewizji
i Polskim Radiu. Rozstałem się z odpowiedzialną pracą
w Warszawie. "Dobrzy ludzie" postarali się,
bym chodził w chwale promotora doktoratu p. Stanisławy
Gierkowej, którą widziałem dwa razy w życiu, w tym raz
w deszcz i to w Zamościu (...)
ciąg dalszy w książce...
Piórko i węgiel
Któż nie pamięta lub
nie zna z opowiadań tych dwóch atrybutów profesora Wiktora
Zina, który - dzierżąc je w ręku - stawał przed kamerą
telewizyjną, aby wprowadzać odbiorcę w magiczny świat...
Świat piękna i harmonii. Uczył go dostrzegać, doceniać,
kochać.
Ale dla Profesora architektura
czy szerzej - sztuka jest interesująca nie jako wartość
sama w sobie, lecz jako dzieło ludzkich myśli, emocji
i rąk. Ponieważ najważniejszy jest człowiek. Wiktor Zin
jest równie uważnym obserwatorem detali z pałaców i chatynek,
jak ludzi, których napotkał w czasie swej długiej już
wędrówki przez życie.
(...)
Jak mówi sam autor,
opowiadania te prezentują "epizody obyczajowości
z czasów PRL, rejestrują i 'odróżniają okazy ludzkiej
osobowości' nieco odmienniej niż czynią to psychologowie.
Postanowiłem utrwalić pewne swoje przeżycia. Dotyczą one
najczęściej ludzi już nieżyjących..." Portrety zatem.
Złośliwe, lecz nie szydercze, ilustrowane czym? Oczywiście
piórkiem i węglem.